Żniwa zakończone, stodoły pełne, a na stołach pachnący chleb – to znak, że przyszła pora na dożynki. Najpiękniejsze święto w roku, podczas którego dziękujemy za plony, śmiejemy się, tańczymy i przypominamy sobie, jak ważna jest praca rolników.
Dawniej na polach królował Świętowit – Słowiański bóg wojny i urodzaju. To jemu składano dary, stawiano kielich miodu i proszono o urodzaj. A gdy plony dopisały – była zabawa ! Tańce, śpiewy, wieńce – wszystko po to, żeby wspólnie cieszyć się z owoców pracy. I choć dziś dożynki mają już chrześcijański charakter, niewiele się zmieniło – dalej są wieńce, korowody, śpiewy i radość do późnej nocy.
„Bez chleba to i do tańca nie zajdziesz” – mawiały nasze babcie. Dlatego właśnie chleb dożynkowy ma taką moc – dzielimy się nim, bo symbolizuje dostatek i wspólnotę.
I może właśnie w tym tkwi magia dożynek – że od tysiącleci, niezależnie od czasów, ustrojów czy dziękowano Świętowitowi, czy Bogu, chodziło o to samo: spotkać się, podziękować za plony i pobyć razem. Jak mawiał Pawlak w Samych swoich: „Człowiek bez ziemi, jak drzewo bez korzeni” – a dożynki są właśnie po to, by tę więź z ziemią pielęgnować i wspólnie świętować.
Najlepszy dowód, że tradycje, które naprawdę łączą ludzi, nigdy nie przemijają.